Dzień idealny / Ideal day
PL
Jaki dzień nazwiesz idealnym? Kiedy ostatni raz taki przeżyłeś/łaś?
Nie wiem, co odpowiadasz (jeśli odpowiadasz) czytając to (jeśli ktokolwiek to czyta). Podejrzewam, że wiele osób odpowiedziałoby, że byłby to dzień, w którym nie spotkało ich nic przykrego, może w którym były produktywne, może w skrajnie hedonistycznych postawach byłby to taki dzień, w którym cały dzień mogły doznawać wyłącznie przyjemności. Może byłby to dzień, w którym spotkałoby ich coś wyjątkowego, o czym marzą, a na co nie mają nadziei. Myślę, że gdybym zadał to pytanie samemu sobie sprzed lat, moja odpowiedź byłaby jakąś wypadkową tych wymienionych powyżej. Oczywiście zdaję sobie sprawę z istnienia wielu innych odpowiedzi, piszę o tych, które wydają mi się najbardziej popularne.
Piszę o tym dlatego, że zdałem sobie sprawę, że coś się zmieniło w mojej postawie i gdy zadałem sobie to pytanie, okazało się, że przede wszystkim moje myśli zwróciły się właśnie ku... mojej postawie. Postawie wobec świata. Nie pomyślałem więc o tym co mogłoby mi się przydarzyć, ale o tym jaka byłaby moja reakcja, co uczyniłbym postawiony wobec zadań, decyzji do podjęcia, sytuacji, które się przede mną pojawiły.
Przy takim patrzeniu na sprawę przestaje zresztą mieć sens myślenie o dniu idealnym (poza świadomością ideału jako kierunku dążenia). Ważny jest każdy dobry dzień, każdy w którym przekroczę własną słabość, zrozumiem swój błąd, postąpię inaczej, lepiej, niż dotychczas. Taki, w którym naprawię coś, zamiast zniszczyć. Ważny jest też dzień, który był zły, lecz nie czekałem z poprawą na noc, która by mentalnie i emocjonalnie wyzerowała licznik, a odwróciłem tok postępowania jeszcze tego samego dnia.
To chyba tyle. W zasadzie proste spostrzeżenie. Jeśli chcesz podzielić się myślami na ten temat, napisz proszę na maila lub daj znać (np też mailowo), jeśli napiszesz odpowiedź w gemlogu/blogu.
EN
What kind of day would you call perfect? When was the last time you experienced one?
I don't know what you are answering (if you are answering) when you’re reading this (if anyone is). I suspect that many people would answer that it would be a day in which nothing unpleasant happened to them, maybe in which they were productive, maybe in extreme hedonistic attitudes it would be the kind of day in which they could only experience pleasure all day. Maybe it would be a day in which they would encounter something special that they dream of, but do not hope for. I think that if I had asked this question to myself years ago, my answer would have been some combination of those listed above. Of course, I realize that there are many other answers, I write about the ones that seem most popular to me.
The reason I'm writing about this is that I realized that something had changed in my attitude, and when I asked myself this question, it turned out that, above all, my thoughts had turned to.... my attitude. Attitude towards the world. So I didn't think about what could happen to me, but what my reaction would be, what I would do when confronted with tasks, decisions to be made, situations that appeared before me.
With such a view, moreover, it ceases to make sense to think about the ideal day (except for the awareness of the ideal as a direction of striving). What is important is every good day, every day in which I transcend my own weakness, understand my mistake, act differently, better than before. One in which I fix something instead of destroying it. Also important is a day that was bad, but I didn't wait with correcting for the night, which would mentally and emotionally reset the counter, and I reversed the course of action the same day.
I think that's it. Basically a simple observation. If you'd like to share your thoughts on this, please email me or let me know (e.g., also by email) if you write a response in gemlog/blog.
_____